Autor Wiadomość
LuNaTyK!
PostWysłany: Wto 15:54, 21 Lut 2006    Temat postu:

tego jak niby przeskakuje nad tym gosciem i pakuje wsada [; niezle to musiało wygladac ;] chce zobaczyc [;
Colo
PostWysłany: Śro 17:57, 01 Lut 2006    Temat postu:

LuNaTyK! napisał:
nie macie tego meczu gdzies w necie ? chetnie bym zobaczył jak gosc to zrobił :]

Którego meczu? Nie wiem o co ci chodzi.
DeeJayJaMeS
PostWysłany: Wto 22:48, 31 Sty 2006    Temat postu:

Vince wymiata, wręcz nO jegO zyciOrys zwala z nóg=]....nasz będzie lepshy=]
LuNaTyK!
PostWysłany: Wto 22:14, 31 Sty 2006    Temat postu:

nie macie tego meczu gdzies w necie ? chetnie bym zobaczył jak gosc to zrobił :]
Colo
PostWysłany: Nie 15:30, 22 Sty 2006    Temat postu:

Tak jakby ciąg dalszy opowieści...
Po swoim pierwszym roku Vince dalej szalał na parkietach NBA i sezon 2000/2001 był zdecydowanie najlepszy i efektowny. Vince dał się poznać jako wspaniały dunker na Slam Dunk Contest 2000, gdzie wykonał idealnie 5 wsadów. Komentatorzy już po pierwszym nazwali to żartem, a nie konkursem, bo wiedzieli kto wygra. Vince wykonał windmill reverse 360', windmill 180' zza tablicy, between the legs od parkietu, wsad z zawiśnięciem na łokciu i two-handed z lini osobistych. Kopara opadła wszystkim. Toronto awansowało do półfinału konferencji wschodniej. W tym sezonie Vince grał mimo kontuzji kolan. Ominął tylko 7 meczy.
Sezon 2001/2002 to ominięcie 22 meczów i playoffów przez odnowienie kontuzji Vinca. Jago statystyki nieznacznie opadły, ale moża się tego było spodziewać.
Sezon 2002/2003 to pechowe, kolejne odnowienie kontuzji, tym razem pominął 41 meczy. A drużyna tor grała słabo i nie weszła do playoffów. Statystyki znowu opadły, ale już po sezonie Vince pojechał na turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Portoryko, a tam znowu zaczął się popisywać świetnymi akcjami
Sezon 2003/2004 Vince grał dobrze. Wciąż szalał i prowadził drużynę Toronto razem z pozyskanym z draftu Chrisem Boshem (który w obecnym sezonie ma szanse na Most Improved Player Award). Miał drobną kontuzję kostki, ale ogólnie było git.
Jednak w sezonie 2004/2005 po zmienie trenera, menedżera i przebudowie drużyny VC pomyslał o zmianie drużyny. Kibice na meczach zaczęli buczeć. Vince grał słabo. Mówiono, że zachowuje się jak dziecko i specjalnie grał kiepsko, by go oddać do innej drużyny. No niestety dał trochę ciała. Ostatecznie zamieniono go za Alonzo Mourninga, Erica Williamsa, Aarona Williamsa i dwa picki w drafcie. trochę się zmartwiłem zachowaniem VC, ale gdy zobaczyłem co się z nim stało w NJN cieszyłem się jak małe dziecko. Przy około 15 pkt na mecz w Toronto, 27pkt w NJ wyglądało bosko. NJN dostało się do playoffów i choć odpadło w czterech meczach z Miami zapowiadało to świetny...
...sezon 2005/2006, który obecnie trwa a Vince jest liderem NJN z srednią 25.1 punkta na mecz. Ostatnio Vince wspomógł znacząco drużynę prowadząć ja do świetnej serii 10 kolejnych zwycięstw.

Przez swoją karierę Vince za każdym razem był wybierany do All Star Game:
1999 rok All Star Game nie było
2000 rok wygrał głosowanie
2001 rok wygrał głosowanie
2002 rok wygrał głosowanie (nie wystąpił z powodu kontuzji)
2003 rok 3. miejsce (oddał miejsce Michaelowi Jordanowi)
2004 rok wygrał głosowanie
2005 rok 7. miejsce
2006 rok 11. miejsce
SErOS
PostWysłany: Nie 0:20, 22 Sty 2006    Temat postu: :-)

Musze szalec i kopiowac Smile i wklejac Very Happy nie chce byc Grzegorzem ^^ Very HappyVery HappyVery Happy no co 6 lat to tam male pifko on to leczyl kontuzje przez 6 lat ! nie wiedziales ?? ;] zal Smile Pozdro Smile 55!j :>
Colo
PostWysłany: Sob 23:45, 21 Sty 2006    Temat postu:

kopiuj, wklej? Napracowałeś się. A co z resztą kariery w końcu jeszcze 6 lat w NBA gdzieś ci znikło, ale zagadzam sie ze stephonem, Vince jest najlepszym dunkerem jakiego widziałem. Seros zaszalał, posty nabija... :]
SErOS
PostWysłany: Sob 23:00, 21 Sty 2006    Temat postu: COS O VINCE ?? why not :)

Sie skoro powstal taki dzial Smile moze troszke przyblizyc uzytkownikom sylwetke Vinca Cartera ?? Smile ok ! Troszke duzo ale dla chcacego to nic trudnego Razz Smile

Życiorys:

Cartera do siódmego roku życia wychowywała tylko matka, Michelle. Potem wyszła za mąż. Vince wychował się więc w rodzinie o jakiej marzy niejedno dziecko w Stanach. Miał obu rodziców, zresztą bardzo opiekuńczych, pieniędzy w domu nigdy nie było za mało. Tak więc Carter nie grał po to, aby wydostać sie z getta, czy zarobić na jedzenie. Grał w kosza, bo to lubił. Vince kocha ten sport. Ale oprócz kosza ćwiczył jeszcze amerykański futbol, grał również w orkiestrze szkolnej i pisał nawet czasami poezje. Carter grał na saksofonie, był kierownikiem szkolnej orkiestry. Swój pierwszy wsad wykonał będąc w szóstej klasie, mając zaledwie 170cm wzrostu. Po ukończeniu nauki w szkole średniej był już uważany za najlepszego koszykarza na Florydzie. Od swoich fanów otrzymał ksywę "UFO", ponieważ wykonywał nieziemsko wysokie skoki zakończone kosmicznymi wsadami. Gdy przyszła pora na wybranie uniwerku, Vince postanowił pójść w ślady swojego idola, Michaela Jordana. Poszedł więc do Północnej Karoliny. w college`u nie wyróżniał sie za bardzo, miał 59% skuteczności z gry i 42% za trzy, ale co z tego skoro na ostatnim roku zdobywał średnio tylko 15,6 punktu na mecz.

Draft:
Gdy w 1998 roku zgłosił sie do draftu wielu uważało Cartera za bardzo sprawnego gracza, ale był mało znany i wszyscy myśleli, że jest kolejnym osobnikiem, który po prostu robi piękne wsady. Wybrali go Warriors, ale od razu zamienili na Jamisona z Toronto. A ponieważ liczą sie głownie wspaniali centrzy, z numerem jeden wybrany został Olowokandi, zaś Carter był dopiero piąty. Był mało znanym, cichym graczem, który robił podniebne wsady.

Pierwszy sezon:

Część graczy po zmianie NCAA na NBA, nie jest na tyle przygotowana aby wytrzymać cały sezon na wysokim poziomie. Ale Carter w dalszym ciągu latał sobie nad parkietem i grał twardo w obronie. Prowadził drużynę do play-off, do samego końca sezonu nie było wiadomo, czy się dostaną. Ale niestety nie udało się. Carter zyskał jednak miano Debiutanta Roku.

Ciekawostka:
Stephon Marbury powiedział kiedyś o Carterze: "Możecie o nim pisać wszystko co chcecie, każdy pomysł, który przychodzi wam do głowy, co tylko sobie wyobrażacie. Kiedy przychodzi do grania, on jest najlepszym dunkerem jakiego w życiu widziałem."

Legenda Cartera powstała wraz z jego potężnym wsadem w czasie olimpiady w Sydney w 2000 roku. Podczas meczu z Francją przechwycił piłkę, przekozłował ją w kierunku kosza, pod którym stał mierzący 218cm Frederic Weis. Vinsanity nie chciał go omijać. Zamiast tego wybił się z odległości mniej więcej dwóch kroków od linii rzutów wolnych, rozszerzył w powietrzu nogi i ledwo tylko musnął czubek głowy Francuza, po czym z ogromną siłą zapakował piłkę do kosza. Nazwano to nawet wsadem śmierci.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group